– Masz śliczną sukienkę.- Dziękuję! Ale wiesz, jest bardzo niepraktyczna, łatwo się gniecie i widać na niej każde dotknięcie, no i jeszcze tu jest taka niesymetryczna… o boże, co ja mówię… chyba nie umiem przyjąć komplementu. A w ogóle cześć, jestem M.
Taką miałam dziś rozmowę w kuchni. Nie wiem, ile razy to słyszę. Ile razy sama to mówiłam / mówię. Co sobie zrobiłyśmy w głowie, że kiedy ktoś powie coś miłego, to od razu deprecjonujemy albo wymazujemy siebie. Masz ładną sukienkę? A nie, to stara, dziurawa i w ogóle pies ją zjadł. Zrobiłaś coś dobrego? A nie, no to tak SIĘ po prostu udało, mnie tam w ogóle nie było. Za mało same siebie doceniamy, za rzadko słyszymy od innych. Jprdl, naprawdę nie chodzi o narcyzm ani megalomanię, wystarczy akceptacja. Odrobina uważności i autentyczność. Ładnie wyglądasz. Dziękuję.